Czy zbliża się rewolucja na Twitterze?
Dawno zapowiadane zmiany na Twitterze mogą niebawem wejść w życie. Czy nastąpi rewolucja na jednym z najbardziej popularnych portali społecznościowych? Wszystko zależy od właśnie przeprowadzanych testów.
Wydaje się, że władze Twittera w końcu ugięły się pod naporem części użytkowników. Tym samym jednak należy podkreślić, że spora grupa osób jest zdecydowanie przeciwna zwiększaniu limitu znaków i chciałaby pozostać przy obecnej liczbie 140. Osobiście mam spore wątpliwości co do sensowności tej znamy. 140 znaków, to symbol tej platformy. Większość ludzi ceni sobie ją za brak „lania wody” podczas wypowiedzi. Właśnie rozpoczęły się jednak testy wiadomości z ilością maksymalną 280! 😮
Ze względu na małą ilość znaków, Twittera upodobali sobie w dużej mierze politycy, artyści oraz dziennikarze. Ogromną zaletą tego portalu jest również szybkość przepływu informacji. Jestem bardzo ciekawy jak na ten czynnik wpłynie właśnie testowana modyfikacja. Twitter za to nie jest idealnym miejscem do wyrażania opinii i wymiany poglądów. Długie dyskusje, podczas których chce się przedstawić swoje argumenty, zwyczajnie nie należą do najwygodniejszych.
Odbywające się testy mają dostarczyć konkretnych danych. Odbywają się one w wąskiej grupie użytkowników, ale w przyszłości funkcja ta ma być dostępna dla wszystkich posiadaczy konta – wyjątkiem są tu Chiny, Japonia oraz Korea, gdzie używane jest pismo logograficzne.
Podczas testów, badana będzie liczba tweetów, których autorzy dochodzą do maksymalnego limitu znaków. Jeśli użytkownicy nie będą wykorzystywali tych 280 znaków, niebawem wszyscy powinni mieć możliwość „ćwierkania” z podwyższonym limitem. Jako przeciwnik tych znaczących zmian, cieszy mnie jednak podejście właścicieli. Jeśli podczas testów ludzie postanowią pisać dłuższe wiadomości niż dotychczas i maksymalnie wykorzystywać nowy, wyższy limit, to Twitter powinien odejść od pomysłu. Główna idea portalu przecież się nie zmienia – użytkownicy mają wymieniać myśli w jak najbardziej skondensowany sposób. Pierwsze opinie, które dają do myślenia, można już zauważyć:
Niezbyt optymistycznie, czyż nie?
Już wcześniej miały miejsce pewne modyfikacje z ilością znaków, lecz o wiele mniej drastyczne i działające zdecydowanie na plus użytkownika. Dotyczyły one tego, że nazwy użytkowników, z którymi rozmawiamy, przestały być wliczane do dopuszczanego limitu. Zwiększenie ilości do 280 znaków, oznaczałoby jednak prawdziwą rewolucję.