Człowiek do zadań niemożliwych. Potrafi wyjść zwycięsko nawet ze starcia z samym Google (i to bez procy Dawida!). Prawdziwy wirtuoz optymalizacji serwisów, bez którego SITAB nie mógłby funkcjonować tak sprawnie. Może poszczycić się nie tylko znajomością innowacyjnych technik i narzędzi z zakresu projektowania stron internetowych, ale także – a może przede wszystkim – umiejętnością ich efektywnego wykorzystania w praktyce. Jego filozofia pracy jest tożsama z filozofią buddyjskich mnichów – wierzy w pokój, dobro, synergię i dobry kod. Z mnichem, choć niekoniecznie buddyjskim, łączy go jeszcze jedno – większość swojej pracy wykonuje ręcznie, z iście benedyktyńskim zacięciem. Reszta członków zespołu podejrzewa, że gdyby urodził się kilka stuleci wcześniej byłbym jednym z pierwszym żądających stosu dla Gutenberga – odczuwa głęboką awersję do automatów, dlatego programów oferujących automatyzację działań używa tylko w zakresie analityki i przygotowywania optymalizacji (ze szczerą niechęcią;)). Paradoksalnie, jako osoba niezwykle cierpliwa i pracowita, w pracy sam czasami przypomina maszynę.